Przybyłem, zobaczyłem… polatałem – czyli lot w tunelu aerodynamicznym Flyspot!

Latanie to marzenie, które wydaje się niemożliwe do zrealizowania… ale czy na pewno? Zobaczcie miejsce, w którym można zmienić marzenia we wspomnienia! Co czuje się podczas lotu w tunelu aerodynamicznym? Jak należy przygotować się do takiego przeżycia? Czego spodziewać się na miejscu? Czy warto wybrać taki prezent dla bliskich? Sprawdziłem, jak wygląda Lot w Tunelu Aerodynamicznym Flyspot! Poniżej znajdziecie dokładny opis tej atrakcji!

Lot w tunelu aerodynamicznym, uczestnik wraz instruktorem,
Lot w Tunelu Aerodynamicznym to zapierająca dech w piersiach przygoda!

Przygotowanie do lotu

Czas i miejsce akcji: Warszawa, okolice godziny 21. Wysoki, choć sprawiający wrażenie wąskiego, budynek, znajdujący się na obrzeżach miasta, przy trasie S8. To właśnie tam ma się odbyć przygoda, o której każdy marzył jako dziecko, czyli… latanie.

Wchodzę do wspomnianego budynku. Na podłodze specjalne linie, jakby kierunkowskazy, prowadzące do spełnienia marzeń. Na ich końcu znajduje się pomieszczenie, które jednocześnie pełni funkcję recepcji, poczekalni, baru (tak, osoby, które przyszły na miejsce jako kibice, mogą się napić czegoś “mocniejszego”) i widowni. Od razu po wejściu, w oczy rzuca się bardzo wysoki, pionowy tunel, w którym odbywają się loty. Teraz następuje chwila zastanowienia się i próby odpowiedzi na zadawane w głowie pytania: “Jak ja sobie tam poradzę?”, “Czy to jest trudne?”, “Jak oni to robią?”.
Otrzymuję oświadczenie do wypełnienia – tak, jestem świadomy tego, co robię. Teraz otrzymuje bransoletkę, która jest kluczem do szafki, w której zostawiam swoje rzeczy. Kieszenie muszą być puste, żadnych zegarków i naszyjników (kobietom zaleca się zdjęcie kolczyków). Bransoletkę zakładam na rękę (A co jak spadnie podczas lotu? – Spokojnie, nie spadnie). Teraz czas poznać człowieka, który będzie ze mną w tunelu. Sympatyczny i uśmiechnięty instruktor Mairis z rozbrajającą szczerością oznajmia, że nie mówi po polsku i żeby się nie bać – on jest bardziej przerażony, ponieważ to jego pierwszy dzień w pracy…

Szkolenie – za moment znajdę się w powietrzu!

Dalej nie wiem, czy Mairis żartował… ale twardo uśmiecham się i idę za nim. Prowadzi nas (mnie i innych “szczęśliwców”) do miejsca, w którym wyda nam niezbędny sprzęt. Specjalny kombinezon, kask, gogle i zatyczki do uszu (tunel potrafi być hałaśliwy) – tak uzbrojony będę spełniał marzenia o powietrznej przygodzie. Instruktor doprowadza nas pod tunel, gdzie zaczyna tłumaczyć zasady w nim panujące. Pokazuje i objaśnia poszczególne gesty, za pomocą których odbywa się komunikacja w tunelu aerodynamicznym – adrenalina, hałas, kask i zatyczki do uszu – zdecydowanie nie da się komunikować w inny sposób. Mairis kolejny raz mówi, żeby się nie bać (“Kurczę, co on tak w kółko to powtarza?”) i przekonuje nas, że to będzie świetna zabawa. Teraz zaprasza nas do specjalnego pomieszczenia, z którego wejdziemy do poczekalni w tunelu aerodynamicznym.

I believe I can fly – JA LATAM!

Siadamy na specjalnej ławce, na której każdy oczekuje na swoją kolej. Teraz naprawdę jestem przerażony – niby widzę, że ludzie się świetnie bawią, ale jednak gdzieś do serca wkradł się niepokój. Nadchodzi moja kolej. Zapominam o wszystkich wątpliwościach, lękach i jakimkolwiek strachu. Latam – jak ptak, bez żadnego sprzętu, bez żadnego wcześniejszego przygotowania. Co za uczucie! Adrenalina, ekscytacja i radość, jak u małego dziecka. To naprawdę się dzieje! Pierwszy lot za mną (każdy prezent to minimum dwa loty), grzecznie udaję się na koniec kolejki i… nie mogę się doczekać, aż znowu wzbiję się w powietrze! Ponownie przychodzi czas na mnie. Drugi lot jest już zupełnie inny, przez to, że nabrałem więcej pewności siebie. Na koniec lotu czeka bonus – instruktor daje znak na “podkręcenie wiatru” i rusza z nami kilka metrów do góry, dodając do lotu elementy akrobacji. Wrażenie jest nie do opisania, po prostu trzeba to przeżyć samemu! Po zakończeniu wszystkich lotów instruktor pokazał swoje umiejętności latania – po prostu mnie zamurowało – to także trzeba zobaczyć samemu, bo jakbym tego nie opisał i tak nie oddam tego piorunującego wrażenia, jakie zrobił na mnie jego popis. 

Wrażenia z lotu Flyspot? Bezcenne!

Po wyjściu z tunelu szumi w uszach – to od wrażenia, jakie zrobiła na mnie ta przygoda. Latanie powoduje tak niezwykłe uczucia, że ciężko znaleźć mi słowa, które potrafią to opisać. Po prostu warto dodać lot w tunelu aerodynamicznym Flyspot do swojej listy “do zrobienia” i skorzystać z tej niezwykłej atrakcji. Te tunele są najszybszymi aerotunelami na świecie – prędkość może sięgnąć tu 300 km/h!

Warto jeszcze dodać, że instruktorzy tworzą niezwykłą atmosferę, która udziela się również uczestnikom. Gdy inny trener wchodził do pomieszczania, przybijał nam piątki i gestami pytał, czy wszystko jest w porządku (co z boku mogło wyglądać komicznie). Gdy z kolei mijaliśmy inną grupę, szykującą się do przeżycia, przybijaliśmy „żółwiki” i pokazywaliśmy, że będą się świetnie bawić!

Po wyjściu jeszcze chwila na podzielenie się wrażeniami, zgranie filmu z lotu (film można otrzymać na dwa sposoby – wysyłając go sobie na maila i/lub wgrywając go sobie na nośnik pamięci). Patrzę po współuczestnikach przeżycia – wszyscy są tak samo zachwyceni!

Lot w aerotunelu dla dwóch osób pasuje właściwie na każdą okazję – przy zabawie nie ma znaczenia wiek, czy płeć – świetnie bawią się tu i kobiety, i mężczyźni. I dzieci, i dorośli. Możliwość swobodnego unoszenia się w powietrzu daje niesamowite uczucie wolności i jest niezwykłym spełnieniem marzeń.

Przejechałem 200 km w jedną stronę (z województwa świętokrzyskiego), by skorzystać z lotu w tunelu aerodynamicznym i zapewniam – było warto! Latanie odbywa się w trzech lokalizacjach, więc możemy skorzystać z Flyspotu w Warszawie, aerotunelu w Katowicach i lotu w tunelu aerodynamicznym we Wrocławiu. Taki lot jest niezwykłym pomysłem na prezent, pasującym na każdą okazję i gwarantującym zachwyt bliskiej osoby. Występuje w wersji dla jednej osoby, dla dwojga oraz dla dzieci. Zdecydowanie polecam to nie tylko jako podarunek dla bliskich, ale także jako atrakcję, z której warto skorzystać osobiście.

Jak przygotować się do takiego lotu? Zapytałem o to trenera – odpowiedział, żeby zabrać wygodne ubranie i spokój. O resztę zadbają doświadczeni instruktorzy.

Jestem pewien, że nie był to pierwszy dzień w pracy Mairisa – akrobacje, które wykonał z pewnością wymagają wielu lat ciężkiej pracy.

Opisany lot w tunelu aerodynamicznym Flyspot odbył się w Warszawie.

1 thoughts on “Przybyłem, zobaczyłem… polatałem – czyli lot w tunelu aerodynamicznym Flyspot!”

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top