Śmiało można stwierdzić, że czas wolny łódzkiego zespołu Wyjątkowych wypełnia dbałość o genialną atmosferę. Wiadomo, że najlepszą drogą do jej osiągnięcia jest wspólna integracja. Miała ona również uzasadnione podłoże. Chcieliśmy lepiej się poznać i zacieśnić przyjazne więzi z racji tego, że skład łódzkiej ekipy ostatnio uległ lekkiej zmianie. Dlatego też wspólna zabawa została zaplanowana od A do Z przez nasze dwie kochane profesjonalistki – Aleksandrę i Annę, będące w łódzkim zespole Wyjątkowych od samego początku! Takim oto sposobem dodaliśmy jeszcze jedno, jakże interesujące przeżycie na naszej mapie doświadczeń! Ale może zacznijmy od początku…
Wszystkich Doradców ds przeżyć charakteryzuje niebywałe upodobanie do doświadczeń. Uwielbiamy zapoznawać się z coraz to nowymi rzeczami, które czasami okazują ciekawymi przeżyciami a niekiedy stają się źródłem inspiracji. Niemniej jednak na niespodzianki nie trzeba nas namawiać, więc gdy padło enigmatyczne hasło integracji, to każdy z nasz podszedł do niej entuzjastycznie. Bardzo wnikliwie zastanawialiśmy nad jej formą.
Nie mieliśmy pojęcia, gdzie się udamy, a co ważniejsze, to w jaki sposób spędzimy czas. Ostatecznie rąbek tajemnicy został nieco odsłonięty, gdyż nie moglibyśmy obyć się bez informacji o miejscu spotkania. Dlatego też nasza nieposkromiona ciekawość została lekko zaspokojona. Naszym punktem docelowym był Virtual House, czyli doskonałe miejsce dla wszystkich miłośników wyzwań, ekstremalnych przeżyć i mocnych wrażeń, bo nie powiem, można się przestraszyć, gdy tuż za rogiem natkniemy się na zombie.
Dobrą zabawę zaczęliśmy wybornie. Pracownicy Virtual House przyjęli nas bardzo ciepło i otoczyli swoją opieką, wyjaśniając nam zasady bezpieczeństwa. A przede wszystkim wprowadzili nas tematycznie w klimat atrakcji, których możemy się spodziewać. Nasze emocje sięgnęły zenitu w momencie, gdy nastąpiły deklaracje o tym, czego w pierwszej kolejności chcemy spróbować. Pierwszeństwo miała wszystkim znana nam zasada „kto pierwszy, ten lepszy”. Dla ochotników pierwszy pokój okazał się tanecznym wyzwaniem, a dodatkowo możliwością wcielenia się w rolę podróżników, przemierzających najpiękniejsze zakątki świata.
Następne pokoje okazały się jeszcze ciekawsze. Jednym słowem było w czym wybierać! Każdy był chętny do stanowiska Formuły i wspinaczki po skale, podczas której z powodzeniem mogliśmy zmierzyć się z własnym lękiem wysokości. O tak, to było bardzo realistyczne przeżycie! Jednak wielkim sukcesem cieszyła się gra zespołowa, w której najważniejszym elementem okazała się precyzja strzałów z łuku. Kto raz tego spróbował, to dał się pochłonąć tym zajęciem do końca. Podczas zabawy nie brakowało nam radości i adrenaliny. Byliśmy podekscytowani rywalizacją, która wyzwala się przez realność uczestnictwa w wydarzeniach. Naprawdę warto tego doświadczyć osobiście, a świetną atmosferę wieczoru możecie zobaczyć na pamiątkowych zdjęcia z wieczoru 🙂